Centrum Nauki Kopernik

Centrum Nauki Kopernik – cierpliwość i silne nogi



Tym razem, wpis będzie nieco inny. O CNK napisano już chyba wszystko i wszędzie, więc ograniczamy się tylko do naszych standardowych 3 podpunktów

Centrum Nauki Kopernik – nasze podsumowanie  

Komu polecamy:

– całym rodzinom z dziećmi. Całym, bo lepiej żeby dzieci w tym gąszczu eksponatów i ludzi pilnowało dwoje rodziców

– starszym dzieciom, bo będą żywo zainteresowane tym jak działa każdy eksponat

– i młodszym dzieciom, bo będę zainteresowane tym, że po prostu działa, rusza się i jest kolorowo

Komu nie polecamy: 

– Krakusom, bo mogą się lekko wkurzyć, że Warszawa ma coś niepodważalnie lepszego w tej kategorii od nich (oprócz Muzeum Powstania Warszawskiego w kolejnej kategorii, ale tu są „usprawiedliwieni”)

Praktyczne wskazówki:

– zanim wyjdziecie z domu, a nawet zanim powiecie dzieciom „idziemy dziś do Muzeum Kopernika” zadzwońcie pod nr 22 596 41 00 i przeczytajcie następującą formułkę: Dzień dobry, jak dziś sytuacja z kolejką? Jest szansa żeby stać poniżej 2 godzin? Przemiła Pani odpowie i doradzi kiedy najlepiej przyjść lub, że dziś trzeba się liczyć ze staniem w dłuuuuugiej kolejce.

– zabierzcie ze sobą stołek dla wędkarzy, przyda się przed kasą, weźcie też dobrą książkę, najlepiej dwa tomy (smartfon, czy tablet nie jest dobrym pomysłem – w kolejce rozładują się baterie – i co potem?)

– bilet na główną ekspozycję możecie też kupić z biletem do Planetarium w innej kasie (wejście do Planetarium od strony Wisły), a tam kolejka ma 20, a nie 400 metrów (za to liczba miejsc jest ograniczona)

– jeśli nastawiacie się na zwiedzanie, czytanie opisów, zabawę eksponatami – nie bierzcie ze sobą dzieci, będziecie i tak zajęci szukaniem ich w tłumie lub staniem w kolejce do poszczególnych eksponatów- z jednoczesnym szukaniem wzrokiem własnych pociech w tłumie

– jeśli macie drobne, po drugiej stronie ulicy możecie kupić Bentley’a (ale musicie zrezygnować z obiadu w CNK: obiad albo Bentley- wybór należy do Was)

– jeśli naprawdę chcecie się odchamić, to poza salonem Bentley’a, w pobliżu są też ogrody na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej, ale szczerze powiedziawszy nie sądzę żebyście mieli siły żeby tam dość i jeszcze biegać za dziećmi po krzakach. Niemniej zachęcamy do przeczytania naszego kolejnego wpisu, może jednak macie siły?