Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira S. Skrzypka – super atrakcja w sercu Warszawy
Świętokrzyska 11/21 czyli siedziba Narodowego Banku Polskiego – niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę, że pod tym samym adresem zlokalizowany jest „swoisty wehikuł czasu, którym można dotrzeć do kluczowych miejsc związanych z historią pieniądza”, czyli Centrum Pieniądza.
Centrum Pieniądza
Jakież to musiało kosztować pieniądze!? To będzie zapewne pierwsze pytanie, jakie postawisz sobie przechodząc próg tej ekspozycji.
Drugim pytaniem niewątpliwie będzie „dlaczego to jest tak słabo rozreklamowane”? Na obydwa pytania nie znajdziesz tu odpowiedzi, ale dowiesz się za to wiele innych, ciekawych rzeczy: ile „waży” 12 kg złota, kto projektuje banknoty którymi codziennie płacisz, kiedy ludzie zaczęli płacić walutą, jak wygląda wejście i wnętrze skarbca, jakie były wszystkie nominały polskich banknotów, kto rządził dotąd NBP, jak działa giełda, jak działa bankomat, jak fałszerze podrabiają banknoty, jak rozpoznać falsyfikaty, czy nadpalony banknot jest coś wart itd.
To fascynująca podróż, dzięki której wychodzisz z tego miejsca bogatszy o ogromną wiedzę (niestety „tylko” o wiedzę, bo sztaby złota nie uda Ci się na pewno wyciągnąć z gablotki).
Tym, co oprócz eskponatów jest bardzo zaskakujące jest fakt, że choć ekspozycja kosztowała majątek, za jej oglądanie nie zapłacicie ani grosza!!! Tak, wstęp jest bezpłatny! Dodatkowo lokalizacja sprawia, że powinien to być obowiązkowy punkt wycieczek, gdy przyjeżdza do Was rodzina, czy znajomi – nie tylko z dziećmi.
Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira S. Skrzypka – godziny otwarcia i lokalizacja
Ekspozycja czynna jest w każdy dzień tygodnia z wyjątkiem poniedziałków. Obsługa jest bardzo miła, pomocna- aż trudno uwierzyć, że Ci ludzie są opłacani z budżetu państwa. Ok, to trzecie zaskoczenie – czyli „budżetówka” nie robi łaski petentom – zwiedzającym. Dziwne uczucie, do tego stopnia, że zaczynamy się zastanawiać jak to możliwe – uśmiechnięty urządnik? Coś tu nie gra. Tak czy inaczej, tak 3mać!
Lokalizacja – idealna, wymarzona. Jest to część budynku, w którym mieści się NBP. Wejście w bramie od strony ulicy Świętokrzyskiej. Mijamy to miejsce często, nie zadając sobie sprawy co znajduje się za bramą. Nie ma tu niestety widocznego z daleka szyldu. Jest żółty baner, który w tym miejscu stracił już trochę „blasku” i nie wybija się zbytnio na tle szarej elewacji.
Jedno z pierwszych pomieszczeń to historia pieniędzy. Najważniejsze fakty „ułożone” chronologicznie- …na podłodze. Na ścianach dokładniejsze, dodatkowe informacje- jest ich dużo, więc mniejsze dzieci będą zniecierpliwione.
Poszczególne eksponaty oglądać można z pomocą przesuwnych szkieł powiększających. Tu dzieciom bardziej spodoba się forma niż treść:) Na ścianach ekrany z interaktywnymi grami dla najmłodszych – wszystkie w tematyce związnej z… kasą.
Kolejne pomieszczenie – „aleja bankowa” – tu też interaktywna gra dla najmłodszych- kiedy one grają, Wy możecie poszerzyć wiedzę historyczną.
Są też pomieszczenia z quizami – polecamy. Można nabrać pokory, a nawet wpaść w kompleksy, czego nikomu nie życzymy:)
Rekonstrukacja skarbca w podziemiach budynku. Odwzorowanie tak dokładne, że musieliśmy dopytać obsługi, czy to było tu „od zawsze”, czy to atrapa przygotowana na potrzeby zwiedzających. To drugie, ale nie odczujecie tego.
Najwyżej położona jest część poświęcona współczesnemu rynkowi pieniądza. Wcześniej obejrzycie też jak działa bankomat, a jeszcz wcześniej poznacie autora – artystę, grafika który zaprojektował polskie banknoty. Co ciekawe są tam też projekty, które ostatecznie nie weszły do obiegu.
Komu polecamy wizytę w Centrum Pieniądza
Komu polecamy:
- i dorosłym i dzieciom, każdy znajdzie coś dla siebie
Komu nie polecamy:
- osobom wnoszącym broń – przy wejściu są bramki w wykrywaczami metali a także rentgen prześwietlający Wasze podręcze rzeczy
Praktyczne wskazówki:
- choć wszystko mieści się na kilku piętrach, na żadnym z nich nie ma Mc Donalds’a, więc bądźcie dobrze przygotwani, niech dzieci zaczynają wystawę najedzone
- jeśli chcesz dokładnie zapoznać się z wszystkimi opisami, historiami, masz dwa wyjścia: chodzić nie zwracając uwagi na ponaglanie dziecie „chodźmy dalej” lub przyjść tu drugi raz bez dzieci (wówczas zarezerwuj sobie 3-4 godziny – za to po tym spokojnie dojdziesz do finału „Jeden z dziesięciu”, o ile będzie kiedyś odcinek poświęcony tylko pieniądzom)
- jeśli możesz, nie bierz samochodu – prędzej uda Ci się wyciagnąć tę złotą sztabę, niż znaleźć miejsce do parkowania (nawet w weekend)
- idealne miejsce na deszczową pogodę, mrozy – słowem dni, w kórych nie wchodzi w grę zabawa czy spacery na świeżym powietrzu
- dokładne informacje dla zwiedzających znajdziecie tu >>>