Największy skatepark w Warszawie rankiem

Największy skatepark w Warszawie – czy warto przyjść tutaj z dzieckiem?



Największy skatepark w Warszawie to jedno z ulubionych miejsce młodzieży na Tarchominie. W godzinach szczytu da się tu zauważyć pewien konflikt pokoleń. Skejci z gimnazjum ćwiczący swoje triki vs dzieci na „postkomunijnych” hulajnogach i rowerkach walczące o utrzymanie równowagi i uwagę rodziców zapatrzonych w smartfony…

Największy skatepark w Warszawie mieści się na Tarchominie

Prawdopodobnie największy w całej Warszawie, a z całą pewnością największy odkryty skatepark wybudowano na warszawskim Tarchominie. Sami jesteśmy ciekawi, czy skatepark na Tarchominie to zarazem największy skatepark w Polsce? Ma on powierzchnię ponad tysiąca metrów kwadratowych i jak czytamy na stronie dzielnicy Białołęka, zbudowany jest z tzw. gładkiego betonu, a na jego terenie zainstalowano „quater pipe, fun box z murkiem, fun box z gapem i poręczą, schody z murkiem i poręczą, kickery, rampę z piramidami, poręcze, różne rodzaje manual padów, corner, bank z murkiem, niski fun box”.

W miejscu wyremontowanego, a właściwie wybudowanego od podstaw skateparku, dawniej również był skatepark, jednak jego rampy zbudowane były z drewna, w związku z czym poza ćwiczeniem trików na deskorolkach doskonale nadawały się do niszczenie i w miarę systematycznego podpalania.

Skatepark za pieniądze z budżetu partycypacyjnego

Na pomysł wybudowania skateparku z prawdziwego zdarzenia wpadł Marcin Korowaj – radny Białołęki, dość dobrze znany mieszkańcom Tarchomina, którzy, choć trochę orientują się w życiu dzielnicy, a już na pewno nie odcinają się od mediów społeczenościowych.

Inwestycję sfinansowano z budżetu partycypacyjnego i każdy, kto choć raz był w tym miejscu, widział, że nie były to pieniądze wydane źle. Widziałem osobiście, jak budowano skatepark i imponowała mi dokładność, z jaką realizowano ten projekt. Tony betonu, tygodnie oczekiwań, nawet jakieś opóźnienie, ale efekt jest imponujący. Solidna budowla, która przetrwa zapewne zapowiadaną w niedługim czasie trzecią wojnę światową. Tak – po osiedlu nic nie zostanie, ale skatepark będzie tu już na zawsze.

Skatepark na Tarchominie. Czy to dobre miejsce dla małych dzieci? Widoczny jest tu konflikt pokoleń

Wiele razy byłem tu z moimi kilkuletnimi dziećmi. Na skateparku zauważyć można dwie „konkurujące” ze sobą grupy. Pierwsza to młodzież, głównie gimnazjalna, jeżdżąca na „zawodowym” sprzęcie, kupionym w specjalistycznych sklepach, wyszukanym na dedykowanych stronach www. Czasem wypsnie się im jakieś przekleństwo – to też „odróżnia ich” od maluchów. Jest też druga grupa. To małe dzieciaki – przedszkolaki i młodzież z podstawówek, na sprzęcie przeważnie z Decathlona (przy okazji – zobacz jak rozłożyć hulajnogę z Decathlona ;), czyli na „postkomunijnych” (kupionych za pieniążki „z Komunii”) hulajnogach i rowerkach, w towarzystwie mam, tatusiów, babć czy dziadków. Skatepark przy ul. Łączącej (bo taką nazwę nosi ulica pomiędzy Światowida a Odkrytą) jest miejscem otwartym dla wszystkich, z bezpłatnym wstępem, zbudowanym za publiczne pieniądze. Choć skejtom ewidentnie nie podoba się slalom pomiędzy przedszkolakami na różowych hulajnogach, nie pozostaje im nic innego jak tylko zacisnąć zęby i uważać, by któregoś nie rozjechać. Drugim wyjściem jest przyjście w godzinach, w których zrobiłem zdjęcia do tego artykułu – czyli około godziny 5-6 nad ranem. Wybór należy do Ciebie.

Czy skatepark na Tarchominie jest bezpieczny dla dzieci?

Tak, pod pewnymi warunkami. Na plus jest tu stały 24-godzinny monitoring, dzięki czemu np. picie napojów alkoholowych przez dłuższy czas jest tu równie ryzykowne co jazda bez kasku. Skoro już jesteśmy przy kwestii bezpieczeństwa, skupmy się na tym, kto najbardziej zagraża tu życiu i zdrowiu użytkowników, w dużej części dzieci. Wg mnie są to rodzice! Tak – rodzice, z których część nie dba o to, by dziecko miało na głowie kask. „Po co kask, przecież on ledwo jeździ i nawet jeśli przewróci się z tą prędkością, to nic mu / jej nie będzie”. Racja. Jednak co będzie, jeśli z dużą prędkością wjedzie w niego/w nią kolega na BMX, czy kilkunastolatek na wyczynowej hulajnodze? Poza efektownymi trikami, jakie zadziwiają mnie zawsze w tym miejscu, drugą rzeczą jest bezmyślność rodziców, którzy wypuszczają na teren skateparku dzieci bez kasków! Myślę, że kwestią czasu jest, aż zdarzy się tu jakiś poważny wypadek z udziałem małego dziecka bez kasku. Może policja, władze udostępnią wówczas nagranie z monitoringu, które stanie się hitem YouTube w całej Polsce – ku przestrodze.

 

Jak dojechać do skateparku na Tarchominie?

Największy skatepark w Warszawie zlokalizowany jest pomiędzy ulicą Światowida a Odkrytą. Co ciekawe od strony ulicy Światowida graniczy z Miasteczkiem drogowym, o którym pisaliśmy w innym wpisie (przeczytaj tu >>>). Od ulicy Odkrytej również graniczy z miejscem dla dzieci – z wielkim placem zabaw. Najłatwiej dojechać tu tramwajem nr 2 – ze stacji końcowej pierwszej linii Metra – z Młocin. Wysiadamy na przystanku Stefanika, zaraz po tym, jak po prawej stronie tramwaju miniemy Biedronkę, zlokalizowaną naprzeciwko skateparku. Musimy się cofnąć kilkaset metrów. I teraz ciekawostka – największy skatepark w Warszawie mieści się w pobliżu najwyższego słupa linii energetycznej w całej Polce – o tym słupie też już kiedyś pisaliśmy – TU >>>

 

Komu polecamy

  • Wszystkim dzieciakom, nie tylko z okolicy, ale i z całej Warszawy

Komu nie polecamy

  • Dzieciom bez kasków
  • Rodzicom z dziećmi bez kasków
  • Dzieciom z rodzicami bez wyobraźni

Praktyczne wskazówki

  • Piłeś nie jedź
  • Korzystaj z kasku