Planetarium w Centrum Nauki Kopernik – studenci i rodzice „65+” będą w siódmym niebie
Dlaczego akurat oni? Bo mają prawo do biletu ulgowego. Reszta musi liczyć się ze sporym wydatkiem, tym bardziej że repertuar jest dość bogaty i po pierwszym razie będziecie mieli ochotę na więcej, pewnie Wasze dzieci też. Planetarium w Centrum Nauki Kopernik.
Planetarium w Centrum Nauki Kopernik i Wielki Ptak…
My wybraliśmy akurat seans z postaciami z Ulicy Sezamkowej. Dzieciom się podobało. Mi nieco mniej. Już po 3-4 minutach filmu poczułem szturchnięcie w łokieć – to żona mnie budziła. Otworzyłem oczy i ujrzałem nad swoją głową Wielkiego Ptaka… fuj- okropny widok zaraz po przebudzeniu. Na szczęście w miarę szybko skojarzyłem, że jestem w Planetarium i chwilowe oszołomienie minęło. Sam pomysł na spędzenie tam czasu z dziećmi wydaje się bardzo dobry. Seans dla maluszków wzbogacony jest o część „live”. Tak, tak – przed dzieci wychodzi pani prowadząca i wciąga je do zabawy masą pytań dotyczących tego co znajduje się nad ich głowami. Jest bardzo wesoło – znacie możliwości grupy przypadkowych dzieci w odpowiadaniu na pytania (choć nie jest oczywiście tak wesoło jak podczas mszy dla dzieci gdy pytania dzieciom zadaje ksiądz). W dalszej części zaczyna się wycieczka po gwiazdozbiorach, księżycu itd. Wszystko w atrakcyjnej dla dziecka formie. Jeśli jeszcze tam nie byliście to jestem pewien, że któregoś dnia i tak tam traficie. My na pewno i to nie raz. Z prostej przyczyny, repertuar jest bardzo zróżnicowany i przeznaczony dla dzieci w różnym wieku.
Planetarium w Centrum Nauki Kopernik – czy warto?
Komu polecamy:
– jak w tytule, można przecież wysłać z dzieckiem babcię lub dać studentom zarobić
Komu nie polecamy:
– polecamy wszystkim. Świat jest fascynujący, szczególnie dla małego dziecka i w tak prezentowanej formie
– jeśli nosisz kołnierz ortopedyczny, będziesz widzieć maksimum pół ekranu
Praktyczne wskazówki:
– najważniejsze: sprawdźcie najpierw czy seans na który się wybieracie będzie odpowiedni dla Waszych dzieciaków. Nasi mali np. lepiej znają Gagarina niż Wielkiego Ptaka (ale też jakoś dociągnęli do końca filmu)
– nie kupujcie napojów przed seansem. Po pierwsze i tak Was z nimi nie wpuszczą, po drugie mają tam zasadę, że jak wychodzisz „na susiu” to już nie wejdziesz- by nie rozpraszać innych
– w tej samej kasie kupicie bilet wstępu do głównej ekspozycji CNK, dzięki czemu uniknięcie tego co opisaliśmy w jednym z wcześniejszych wpisów